Pani Agnieszka Buryan-Machura to nauczycielka włoskiego, która jest jak Włosi – pełna energii, radosna i zawsze uśmiechnięta! Jej pasja do Włoch sprawia, że na lekcjach tworzy prawdziwy włoski klimat, zarażając uczniów entuzjazmem do języka i kultury. A jakie jest jej marzenie? By uczniowie poczuli „dolce vita” na własnej skórze! Przeczytajcie dalej!
Gdyby nie była Pani nauczycielem, to kim?
Od dziecka uwielbiałam bawić się w nauczyciela – prowadziłam „lekcje” dla moich pluszaków i psa :). Moja mama i obie babcie są nauczycielkami, więc można powiedzieć, że zawód ten mam we krwi.
Poza nauczaniem ogromną pasją są dla mnie podróże, a szczególnie te do Włoch. Dlatego gdybym nie została nauczycielem, myślę, że pracowałabym jako przewodnik i oprowadzała turystów po pięknej Italii, dzieląc się jej historią, kulturą i wyjątkowym klimatem.
Czy ma Pani jakąś złotą zasadę w nauczaniu?
Moja złota zasada to nie tylko uczyć języka, ale także przybliżać kulturę Włoch. Wierzę, że nauka języka to coś więcej niż tylko gramatyka i słownictwo – to zanurzenie się w styl życia, tradycje i pasję, jaką Włosi wkładają we wszystko, co robią.
Staram się zarazić moich uczniów miłością do tego pięknego języka, pokazując im, jak mogą się nim cieszyć na co dzień. Stawiam przede wszystkim na komunikację – chcę, by moi uczniowie nie bali się mówić, bo język żyje wtedy, gdy się go używa.
Jaka była Pani ulubiona lekcja w szkole?
Gdybym miała w szkole język włoski, to pewnie byłby moim ulubionym przedmiotem! Jednak włoskiego nauczyłam się dzięki mojej cioci, która mieszka we Włoszech – miałam szczęście spędzać u niej wakacje i to właśnie tam zakochałam się w tym języku.
W szkole najbardziej lubiłam język polski i historię – fascynowały mnie opowieści o przeszłości i piękno słowa pisanego. Za to matematyka i fizyka były dla mnie prawdziwą zmorą!
Jaka jest pierwsza rzecz, którą robi Pani po przyjściu do pracy?
Zaczynam dzień od powitania moich uczniów – oczywiście po włosku! Zawsze pytam: Come va? Come stai? – czyli „Jak leci? Jak się czujesz?”. To dla mnie ważne, by od samego początku stworzyć atmosferę swobodnej rozmowy i zachęcić uczniów do używania języka w naturalny sposób.
Każdego dnia staram się, by chociaż odrobina słonecznej Italii zawitała na naszą lekcję – czy to przez ciekawostkę kulturową, włoską muzykę w tle, czy po prostu entuzjazm, z jakim podchodzę do nauczania.
Jaki jest Pana/Pani ulubiony sposób na odpoczynek po ciężkim dniu?
Zdecydowanie dolce far niente, czyli słodkie „nicnierobienie”! Po intensywnym dniu uwielbiam po prostu się zrelaksować. Czasem najlepszy odpoczynek to chwila, w której nic nie muszę, a mogę po prostu cieszyć się momentem.
Lubię też gotować, oczywiście dania kuchni włoskiej! To mnie odpręża i sprawia, że choć na chwilę przenoszę się myślami do słonecznej Italii.
Jakie jest Pani największe „szkolne” marzenie do spełnienia?
Moim marzeniem jest, aby uczniowie mogli w praktyce wykorzystać język włoski – dlatego chciałabym zorganizować wycieczkę do Włoch. To byłaby doskonała okazja, by zobaczyć na własne oczy to, czego się uczą, i poczuć prawdziwą włoską atmosferę. Myślę, że bezpośrednie doświadczenie włoskiej kultury, historii i języka byłoby niezapomnianym przeżyciem, które na długo pozostałoby w ich sercach.
Dziękuję za rozmowę.
Grazie 😊